::: WIADOMOŚCI :::

|
 |
|
 |
Kryzys w budownictwie trwał u nas... sześć miesięcy
|
W drugim półroczu 2009 r. inwestorzy ruszyli do urzędów po pozwolenia budowlane - wynika z danych Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego (GUNB)
Jeszcze pół roku temu zanosiło się, że kryzys może dopaść także budownictwo. Początek roku przyniósł dramatyczny spadek liczby wydawanych pozwoleń na budowę, przede wszystkim mieszkań. Oznak kryzysu nie widać było jedynie tam, gdzie jest wsparcie Unii Europejskiej, czyli przede wszystkim w budownictwie drogowym.
Tymczasem, w drugim półroczu 2009 r. sytuacja wyraźnie się poprawiła, gdy banki zaczęły odkręcać kurek z kredytami.
- Możemy założyć, że najgorsze mamy już za sobą - stwierdził główny inspektor nadzoru budowlanego Robert Dziwiński w czasie środowej konferencji, na której GUNB poinformował o liczbie pozwoleń budowlanych.
W drugim półroczu przybyło ich nawet na budowę domów jednorodzinnych i bloków, choć tych drugich było wciąż o wiele mniej niż w szczycie boomu na rynku mieszkaniowym. Wydane w całym 2009 r. pozwolenia na budowę dotyczyły ok. 99 tys. domów jednorodzinnych oraz blisko 5,2 tys. budynków wielorodzinnych. Dla porównania - rok wcześniej było ich odpowiednio: 115,7 tys. oraz 7,2 tys.
Siłą napędzającą budownictwo wciąż pozostają jednak różnego rodzaju inwestycje infrastrukturalne. Drugie półrocze okazało się wręcz rekordowe pod względem liczby pozwoleń na budowę rurociągów, linii telekomunikacyjnych i elektroenergetycznych, a także obiektów wodnych (m.in. tam, zapór, zbiorników retencyjnych, wałów przeciwpowodziowych). Pozwoleń budowlanych wydawano też więcej na obiekty infrastruktury transportu (np. drogi i mosty) oraz budynki użyteczności publicznej (np. stadiony, hale sportowe, biurowce, dworce).
O tym, że gospodarka otrząsnęła się z kryzysowego szoku, może też świadczyć wzrost pozwoleń na budowę obiektów przemysłowych i magazynów oraz gospodarczo-inwentarskich. Jednak w całym 2009 r. było ich mniej niż rok wcześniej.
Jako organizatorów piłkarskich mistrzostw Europy w 2012 niepokoić może nas co najwyżej brak poprawy w kategorii "budynki zamieszkania zbiorowego". Instytut Hotelarstwa uspokaja jednak, że baza miejsc noclegowych w Polsce jest na tyle duża, że nawet jeśli spadną inwestycje, to na Euro 2012 dla żadnego kibica nie zabraknie noclegu.
Marek Wielgo | wyborcza.biz |
|
|